Pabianicka drogówka przypadkiem trafiła na poszukiwanego
Policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego w Pabianicach zatrzymali mężczyznę, którego poszukiwano listem gończym. Można się zastanawiać, dlaczego drogówka zajmuje się łapaniem uciekinierów.
Stało się to zupełnie przypadkiem. Gdy go zobaczyli, nie wiedzieli nawet, że jest to przestępca. Zatrzymali go po prostu za niewłaściwe przechodzenie przez jezdnie. Można więc stwierdzić, że było to zwykłe szczęście. A dla uciekiniera niecodzienny pech.
Nieroztropny przestępca
34-letni mężczyzna przechodził przez jezdnię w niedozwolonym miejscu. To samo w sobie nie jest aż tak ekscytujące, ale wcale nie chodzi o jego wykroczenie. Podpadł policjantom czymś zupełnie innym.
Otóż chodzi o to, że mężczyznę od jakiegoś czasu poszukiwała policja. Wydano za nim list gończy. W więzieniu miał spędzić 6 miesięcy, ale nie chciał się podporządkować i po prostu „dał nogę”. Nie jest to zbyt rozsądne podejście, bo każdy poszukiwany powinien się liczyć, że jednak policja go złapie.
Mimo to wciąż wielu przestępców szuka szczęścia i próbuje ratować się ucieczką. Ich historie kończą się podobnie. W więzieniu.
Ale mandatu i tak nie uniknął
Kiedy mundurowi z Pabianickiej drogówki uświadomili sobie, że mają do czynienia z poszukiwanym, stało się to ich priorytetem. To ich odpowiedzialnością było doprowadzenie go do aresztu, z którego później miał trafić do więzienia.
Policjanci nie mogli jednak zignorować faktu popełnienia wykroczenia drogowego, więc mandat musiał być. Oprócz 6-miesięcznej odsiadki 34-latek będzie musiał zapłacić karę finansową za nieostrożne przechodzenie przez jezdnie. W jego wypadku więc ta nieostrożność ma podwójny wymiar.
Nieostrożność poszukiwanych
Jaki jest najlepszy sposób na znalezienie poszukiwanej osoby i wymierzenie jej sprawiedliwości? Poczekać, aż sama zrobi coś lekkomyślnego. Tak właśnie najczęściej wpadają poszukiwani. Gdy wydaje im się, że są już bezpieczni i nie muszą się obawiać organów ścigania, zachowują się zbyt niedbale.
Policjanci tylko na to czekają. Gdy taki poszukiwany dokona chociażby małego wykroczenia drogowego już wie, że nie uniknie wylegitymowania. Wtedy funkcjonariusze sprawdzają jego dane w swoim systemie i sprawa nie pozostawia wątpliwości.